Agnieszka Łyp Chmielewska, autorka bloga psiparagraf ze swoim psem. W tle logo bloga. Psinosek.pl
|

Rozmowa z Panią Agnieszką Łyp Chmielewską

Pani Agnieszka Łyp Chmielewska jest adwokatem wpisanym na listę Izby Adwokackiej w Katowicach. Jest też miłośniczką zwierząt, czynnym zawodnikiem agility oraz hodowcą zrzeszonym w ZKwP w Będzinie. Prowadzi trzy blogi (psiparagraf.pl, kociparagraf.pl i psiparagrafdlaweterynarii.pl) poświęcone szeroko rozumianemu prawu kynologicznemu. Zapewne część z Was może kojarzyć ją z serii artykułów ukazujących się w czasopiśmie Pies Rasowy oraz na łamach największych portali internetowych w Polsce. Mogliście zobaczyć ją również w Pytaniu na Śniadanie w TVP. Dzisiaj gościmy ją na łamach naszego portalu.

Pani Agnieszko, jest Pani jedną z najbardziej znanych w Polsce osób zajmujących się prawem kynologicznym. Dlaczego zainteresowała panią ta dziedzina prawa i jak to się zaczęło?

Na studiach prawniczych dostałam od mojej przyjaciółki (wieloletniego hodowcy ZKWP) pierwszego psa na warunek hodowlany. Tak zaczęła się w ogóle przygoda z kynologią. Pewnego dnia będąc u przyjaciółki na kawie zapoznałam się z jej umową sprzedaży szczeniąt i widząc jej zapisy postanowiłam jej ją lekko zredagować. Wtedy już byłam na aplikacji i pracowałam w kancelarii prawa gospodarczego, także styczność z umowami nie była mi obca. Tak zaczęła się przygoda ze sporządzaniem umów dla hodowców psów rasowych. W międzyczasie wciągnęłam się w agility, wystawy itp. Z czasem uświadomiłam sobie, że hodowcy psów rasowych (im więcej osób poznawałam) są pozbawieni wspracia prawnego i praktycznie zapomniani przez system. Dlatego też stworzyłam bloga psiparagraf.pl – aby takie miejsce im zapewnić.

Następnie z czasem powstał blog prawny wspierający hodowców kotów rasowych i szeroko rozumiane prawo felinologiczne – www.kociparagraf.pl

Obecnie obie marki Psiparagraf oraz Kociparagraf są chronionymi znakami towarowymi i świetnie się rozwijają podobnie jak cały zespół mojej Kancelarii 😊

Czy w Polsce jest dużo prawników specjalizujących się w prawie kynologicznym?

Z mojej wiedzy wynika, że jestem jedyną Kancelarią w Polsce, która prowadzi tylko i wyłącznie sprawy związane z prawem kynologicznym, felinolgicznym i weterynaryjnym. Nie przyjmujemy żadnych innych spraw – typu sprawy spadkowe, rozwody itp.

Jest jeszcze kilku prawników, którzy pojawiają się w sporach kynologicznych. W sporach felinologicznych takich pełnomocników, którzy by się powtarzali nie jestem w stanie wskazać.

Agnieszka Łyp Chmielewska autorka bloga psiparagraf.pl z dwoma psami. Psinosek.pl
Pani Agnieszka Łyp-Chmielewska Źródło: A.Łyp-Chmielewska / Psiparagraf.pl

Pomaga Pani hodowcom psów rasowych zrzeszonych w ZKwP. Z jakimi problemami zwracają się oni do Pani najczęściej?

Najczęściej są to problemy związane z odpowiedzialnością za wady sprzedanego szczeniaka. Jednak wiele problemów prawnych hodowcy mają również na płaszczyźnie konstruowania umów sprzedaży czy też innych umów stosowanych w kynologii jak np. umowa krycia, warunku hodowlanego itp. Niestety mamy w Kancelarii kilka segregatorów spraw związanych z hejtem w mediach społecznościowych, gdzie wzajemnie pomawiają się hodowcy lub hodowcy zostali pomówieni przez swoich klientów.

Czy jest jakiś prawny sposób, aby ograniczyć lub zlikwidować tak zwane pseudohodowle, czyli miejsca, gdzie psy rozmnażane są poza wszelką kontrolą bez badań i wyłącznie dla zysku?

Na wstępie wskazać należy, że nie ma definicji prawnej „pseudohodowli”. Prawo ogólnie nie reguluje tego zakresu. Jedyne regulacje jakie możemy wskazać to ustawa o ochronie zwierząt i art. 10a ustawy, który zobowiązuje w skrócie do zarejestrowania hodowli w stowarzyszeniu krajowym, którego głównym celem jest hodowla zwierząt.

W głównej mierze zajmuję się aspektami cywilnymi czy też podatkowymi związanymi z prowadzeniem hodowli psów oraz kotów rasowych w Polsce. Staram się stronić od tematyki związanej ze znęcaniem się nad zwierzętami – co jednak wynika z mojej konstrukcji psychicznej i nie udźwignęłabym tego cierpienia. Stąd to pytanie bardziej należałoby skierować do prawników, którzy w głównej mierze zajmują się aspektami karnoprawnymi ochrony praw zwierząt.

Czy istnieje coś takiego jak rękojmia przy zakupie szczeniaka od hodowcy, gdy okaże się, że szczeniaczek ma jakieś wady zdrowotne, które zostały ukryte przez hodowcę? Czasem mogą one ujawnić się dopiero po latach od zakupu.

Pytanie dla mnie jako dla prawnika jest bardzo szerokie i zajęłoby nam pewnie z kilkanaście stron odpowiedź na nie – w szczególności z uwagi na redakcję użycie określenia „które zostały ukryte przez hodowcę”. Może zacznijmy jednak od początku.

Hodowcy w orzecznictwie sądowym są traktowani jako podmioty profesjonalne. W aspekcie prawnym są oni profesjonalnym sprzedającymi. Stąd do umów zawieranych z konsumentami (czyli osobami, które nie prowadzą hodowli w chwili zawarcia umowy) do dnia 31 grudnia 2022 roku w pełni zastosowanie znajdowały przepisy o rękojmi a to odpowiedzialności hodowcy za wady. Generalnie rękojmia w kodeksie cywilnym jest oparta o tzw. odpowiedzialność absolutną czyli jest niezależna od tego czy hodowca miał wpływ na powstanie wady i czy w ogóle o niej wiedział. Dodam (odpowiadając też częściowo na tezę pytania), że jeśli hodowca wiedział o wadzie i ją celowo ukrył przed nabywcą to jego odpowiedzialność jest jeszcze surowsza. To akurat nie są częste przypadki w sprawach jakie prowadzimy. Odpowiedzialność hodowcy w oparciu o przywołane przepiy obejmuje wady, które ujawnią się w okresie 2 lat od chwili wydania psa – jednak podstawą odpowiedzialności jest fakt, że wada istniała w chwili wydania lub powstała z przyczyn tkwiących w sprzedanej ‘rzec’ w chwili wydania.

Do umów zawieranych od 1 stycznia 2023 roku zastosowanie znajdą przepisy ustawy o prawach konsumenta, która to wprowadza tzw. niezgodność towaru z umową. Zasady odpowiedzialności są dość podobne z tym, że wada ma zostać wykryta w terminie 2 lat jednak dochodzić jej przed sądem możemy w terminie 6 lat od chwili jej wykrycia. To chyba najbardziej znacząca różnica.

Jako, że jest to temat rzeka to odsyłam czytelników do mojego bloga www.psiparagraf.pl na którym poruszamy tą tematykę w sposób bardzo szczegółowy.

Co zmieniłaby Pani w polskim prawie kynologicznym?

(hahaha śmiech) W polskim porządku prawnym niestety nie ma gałęzi prawa kynologicznego. Na prawo kynologiczne składa się wiele przepisów – m.in. przepisy kodeksu cywilnego, przepisy ustawy o ochronie zwierząt, niektóre przepisy prawa weterynaryjnego, kodeks karny itp. Do tej pory niestety kynologia czy też felinologia lub łącznie hodowla zwierząt towarzyszących czyli psów i kotów nie doczekała się swojej regulacji. Jest to wielkim błędem i umożliwia występowanie patologicznych zjawisk. Pamiętam jak moi znajomi po fachu śmiali się ze mnie jak zaczęłam używać określenia prawo kynologiczne. Jednak z czasem przyjęło się to szeroko co mnie bardzo cieszy. Podobnie jest również z prawem felinologicznym 😊

Czy w przeciągu swojej wieloletniej praktyki związanej z prawem kynologicznym spotkała się Pani z jakąś sytuacją, która Panią zaskoczyła na tyle, że utkwiła Pani w pamięci?

Codziennie wraz z zespołem w Kancelarii mówimy sobie – już nas nic nie zaskoczy. Po czym w przeciągu kilku dni lub nawet godziny pojawia się sprawa lub problem prawny, który nawet trudno byłoby sobie wyobrazić na płaszczyźnie prawa kynologicznego lub felinologicznego.

Najciekawsze problemy są w oparciu o analizę umów i spory pomiędzy hodowcami w tym zakresie – w umowach można znaleźć różne „prawne” kwiatki 😊

Jak wygląda prawnie sprawa błędów w leczeniu zwierząt? Czy weterynarz popełniający błąd w leczeniu psa lub kota może być za niego pociągnięty do odpowiedzialności podobnie jak lekarz leczący ludzi?

To jest jedno z moich ulubionych zagadnień prawa weterynaryjnego! Na bazie jednego z artykułów na moim blogu gościłam w programie Pytanie na Śniadanie w tej tematyce tj. błędu w sztuce medycznej lekarza weterynarii.

Odpowiedzialności lekarza weterynarii nie można porównywać od odpowiedzialności lekarza ludzi – z uwagi na fakt, że każdy z nich zajmuje się innym dobrem prawnie chronionym.

Lekarz weterynarii za błąd w sztuce medycznej może odpowiadać cywilnie a to poprzez odpowiedzialność odszkodowawczą lub dyscyplinarnie w ramach odpowiedzialności zawodowej przed Izbą Lekarsko-Weterynaryjną w której jest zrzeszony.

Odpowiedzialność karną można byłoby przypisać lekarzowi weterynarii w oparciu o ustawę o ochronie zwierząt, ale tylko wtedy, gdyby jego działania nakierowane były na krzywdzenie zwierzęcia.

Czy istnieją przepisy prawa regulujące uzyskanie tytułu behawiorysty lub trenera psów? Czy też jest to na dzień dzisiejszy trochę taka wolna amerykanka? Czy nie uważa Pani, że zawód behawiorysty powinien być certyfikowany przez ZKwP?

Na dzień dzisiejszy brak jest jakichkolwiek regulacji związanych z wykonywaniem zawodu behawiorysty czy dietetyka. Uważam, że zasady uzyskania uprawnień w ww. dziedzinach powinny być uregulowane przez organy państwowe.

Prywatnie wraz ze swoimi psami trenuje Pani agility. Dlaczego wybrała Pani właśnie tą formę aktywności?

Jest to sport kynologiczny w którym konieczna jest współpraca na linii przewodnik pies. Jest to też sport wymagający aktywności od przewodnika. Stąd padł wybór na agility 😊

Prowadzi Pani kancelarię adwokacką, trzy blogi poświęcone prawu kynologicznemu, felinologicznemu oraz weterynaryjnemu (psiparagraf.pl, kociparagraf.pl i psiparagrafdlaweterynarii.pl), jest Pani hodowczynią, zawodnikiem agility, wypowiada się Pani w mediach, prowadzi szkolenia z prawa kynologicznego oraz felinologicznego. Czy są jeszcze jakieś obszary życia, w których chciałaby Pani podjąć wyzwanie? Jakie są Pani plany i marzenia?

Od 18 miesięcy jestem mamą co chyba jest największym wyzwaniem (śmiech). Odpowiadając jednak poważnie – każdy ma swoje marzenia.

Z planów na gruncie zawodowym to chciałabym aby marki psiparagraf oraz kociparagraf rozwijały się w takim tempie jak obecnie.

Z wyzwań – to aktualnie pracuję nad dwoma dużymi a póki co tajnymi projektami, które są już na ukończeniu i miejmy nadzieję, że przynajmniej jeden wystartuje już latem tego roku 😊

W takim razie życzę Pani spełnienia tych planów i bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Tomasz Pabis

Stawianie kawy na rzecz psów w schroniskach

Podobne wpisy