Pies biegnie po zielonej trawie do swojego opiekuna. Psinosek.pl
|

Jak nauczyć psa komendy „do mnie”


Przywołanie jest jedną z najważniejszych komend, którą każdy pies powinien znać. O tym jak skutecznie nauczyć psa przywołania przeczytacie w tym artykule.

Dlaczego warto uczyć psa przywołania?

Nauka komendy „do mnie” ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa psa na spacerach i mógłbym zaryzykować twierdzenie, że jest chyba najważniejszą komendą, którą pies musi znać. Wyobraźcie sobie psa, który puszczony luzem oddala się od Was w stronę ruchliwej drogi. Jeśli nie potraficie go skutecznie przywołać do siebie, może on wpaść pod jadący szybko samochód. Przywołanie jest w takim przypadku sposobem na uratowanie go przed śmiercią lub kalectwem.

Oczywiście jest ono przydatne również w mniej drastycznych sytuacjach. Pies puszczony luzem może zainteresować się innymi psami, których właściciele niekoniecznie muszą życzyć sobie interakcji. Zauważcie, że nie wiemy nigdy, jaki pies prowadzony jest przez inną osobę na spacerze. Może to być na przykład pies ze skłonnością do agresji, lub pies lękliwy, który właśnie jest w trakcie terapii behawioralnej mającej na celu pracę nad jego lękliwością. Podbiegnięcie naszego psa, może zepsuć wiele miesięcy pracy włożonej w taką terapię przez jego opiekuna lub behawiorystę. Najlepszym sposobem na uniknięcie takiej sytuacji jest nauczenie psa komendy „do mnie”.

Dwa psy na drodze. Jeden został odwołany przez swojego opiekuna i wraca do niego. Drugi zostaje w tyle. Psinosek.pl
Skuteczne przywołanie pozwala opiekunowi odwołać psa w różnych sytuacjach.
Źródło: Alexa – Pixabay

Co będzie potrzebne do nauki przywołania?

Naukę przywołania, tak jak każdej innej komendy opieramy na pozytywnym wzmacnianiu, czyli systemie nagród i pochwał. Nie stosujemy różnego rodzaju kar, dławików, obroży elektrycznych i tym podobnych „wynalazków” niszczących tylko więź z psem.

Do nauki opartej o pozytywne wzmacnianie potrzeba naprawdę niewiele. Podstawą będą tu bardzo atrakcyjne smaczki, ulubiona zabawka i duża dawka pozytywnej energii i cierpliwości. Cierpliwość będzie miała tutaj bardzo duże znaczenie, bo choć pierwsze efekty osiągniemy dosyć szybko, to praca nad skutecznym przywołaniem w każdej sytuacji, może zająć długie miesiące a czasem lata.

Zapisz się na szkolenie w Szkole dla psów Psinosek w Zakopanem

Jak zacząć naukę komendy „do mnie”?

Komendę „do mnie” stosujemy głównie w różnych sytuacjach pojawiających się na spacerach, jednak warto ją zacząć uczyć w domu. Dlaczego? Ponieważ jest to miejsce, które psu kojarzy się z bezpieczeństwem, spokojem i nie ma w nim tylu rozproszeń co na zewnątrz. Może się on skupić na opiekunie i to jest silny argument za tym, żeby rozpocząć pracę właśnie w domu. Są oczywiście ograniczenia takiej nauki. Zazwyczaj mało miejsca, mniejsza przestrzeń, ale pamiętajmy, że mówimy o rozpoczęciu nauki, czyli stopniu trudności najbardziej podstawowym. Później oczywiście wyjdziemy z nauką na zewnątrz.

Krok 1

Naukę zaczynamy stojąc w niewielkiej odległości od psa. Ważna jest również nasza postawa. Powinna być zachęcająca psa do interakcji i zabawy. W ręce, którą początkowo chowamy za plecami trzymamy jego ulubiony smakołyk. Pies powinien być w takim miejscu, żeby mógł swobodnie nas obserwować. Wtedy wyciągamy rękę ze smakołykiem pokazując mu go i wypowiadamy komendę „do mnie”. Gdy pies zachęcony smakołykiem podchodzi do nas, mobilizujemy go naszym entuzjazmem i w chwili podejścia nagradzamy, chwaląc bardzo wylewnie. Jeśli mimo wszystko nie chce podejść, możemy przypiąć go na smycz lub linkę i po wypowiedzeniu komendy delikatnie nakłonić go do zbliżenia się do nas. Uwaga! Nie szarpiemy nigdy linką. Komenda „do mnie” musi mu się kojarzyć zawsze z czymś miłym i atrakcyjnym co mamy mu do zaoferowania. Nigdy też nie podchodzimy do psa po wypowiedzeniu komendy. To pies powinien przyjść do nas. Nie powtarzamy również komendy. Jeśli nie przyjdzie, odczekajmy po prostu chwilę i powtórzmy ćwiczenie.

Krok 2

Gdy pies ma już opanowane przychodzenie na widok smakołyku w naszej ręce, zwiększamy nieco poziom trudności i tym razem powtarzamy ćwiczenie w taki sposób, żeby nie widział on już, że w ręce trzymamy smakołyk. Pozostałe czynności robimy dokładnie tak jak w Kroku 1. Znowu wylewnie go chwalimy, gdy podejdzie i nagradzamy smakołykiem. Ćwiczenie powtarzamy, aż pies będzie do nas przychodził za każdym razem. Wtedy możemy przejść do kolejnego kroku.

Krok 3

Jeśli krok 2 mamy już opanowany, znowu podnosimy poziom trudności. Tym razem podejmujemy próbę przywołania psa, gdy nie jesteśmy w zasięgu jego wzroku. Możemy wejść do innego pomieszczenia, do pokoju obok, kuchni czy łazienki. Ważne, żeby pies nas nie widział. Wtedy przywołujemy go komendą „do mnie” i czekamy na jego reakcję. Być może piesek na początku zacznie nasłuchiwać, ale nie przyjdzie na pierwsze zawołanie. Wtedy po chwili powtarzamy komendę. Gdy pies przychodzi, tak jak poprzednio chwalimy go wylewnie i nagradzamy smakołykiem. To już duży krok w nauce przywołania i musimy go utrwalić tyle razy, aż nasz pupil będzie przychodził już na każde zawołanie. Jeśli jednak zauważymy, że ma z tym problemy, cofamy się do kroku 2 i ćwiczymy cierpliwie. Być może nie jest jeszcze gotowy na ten rodzaj przywołania. Do tego ćwiczenia wracamy znowu po jakimś czasie.

Nauka komendy „do mnie” na zewnątrz

Gdy psiak ma opanowane przywołanie w domu, możemy rozpocząć ćwiczenia na zewnątrz. Jeśli macie do dyspozycji własne podwórko, to zacznijcie ćwiczyć właśnie tam. Osoby, które nie mają takiej możliwości, powinny wybrać miejsce z daleka od bodźców, ruchu samochodów, innych psów, ludzi i rzeczy, które mogłyby rozpraszać psa. Na pracę w dużych rozproszeniach przyjdzie czas później.

Warto zapiąć psa na smycz niezależnie od tego czy chcecie ćwiczyć na podwórku czy na otwartym terenie. Smycz pomoże w zapobieganiu rozproszeniom i w naprowadzeniu psa w stronę osoby, która go przywołuje. Musicie pamiętać jednak, że nie służy ona do szarpania a tylko do delikatnego naprowadzenia psa w waszą stronę.

Naukę przywołania komendą „do mnie” rozpoczynamy początkowo na niewielkiej odległości. Zwiększymy ją w miarę postępów w nauce, jednak pamiętajcie, że kluczem do sukcesu jest cierpliwość, konsekwencja i regularność.

Czarny szczeniaczek biegnie przywołany do swojego opiekuna. Psinosek.pl
Naukę komendy “do mnie” na zewnątrz rozpoczynamy od miejsc z małą ilością bodźców.
Źródło: Anna Dankowska – Pixabay

Powtarzamy ćwiczenia, które do tej pory wykonywaliśmy w domu. Cofamy się jednak do kroku 1 nawet jeśli w domu pies miał świetnie opanowany krok 3. Stopniowo przechodzimy przez kolejne kroki. Dlaczego się cofamy do wcześniejszych kroków? Chodzi o to, że wprowadzamy psa w nowe środowisko. Przez to dochodzą rozproszenia, choć staramy się je minimalizować w tym etapie nauki do minimum, to jednak one i tak się pojawiają. W miarę postępów w nauce komendy „do mnie” na zewnątrz przechodzimy znowu przez kolejne kroki.

O czym należy pamiętać w nauce komendy „do mnie”

Tak jak pisałem kluczem do sukcesu nauki przywołania jest konsekwencja i cierpliwość. Ćwiczenia powinny być powtarzane regularnie i dosyć często, jednak nie na tyle często, żeby psa zanudzić. Zresztą możemy urozmaicać je nagradzając psa nie tylko smaczkami, ale również zabawą. Po przywołaniu psa do siebie możemy zaproponować mu zabawę szarpakiem.

Bardzo dobrą praktyką jest również „ucieczka” od psa po wydaniu mu komendy „do mnie”. Pomaga mu to w podjęciu decyzji. Oddalający się od niego właściciel będzie świetnym motywatorem. Natomiast jednym z najczęstszych błędów jest podejście opiekuna do psa, gdy ten nie chce wykonać komendy. Pamiętajcie. To pies powinien podejść do właściciela a nigdy odwrotnie. Nie zniechęcajcie się, jeśli za pierwszym razem pies was nie posłucha. Wydając drugi raz komendę stańcie w bardziej atrakcyjnej pozycji, przykucnijcie i okażcie psu swój entuzjazm, gdy wykona pierwszy mały kroczek w waszą stronę. Każda nauka jest bardziej skuteczna i atrakcyjna, gdy zawiera w sobie elementy zabawy.

Brązowy pies przeciąga sznurek lub szarpak ze swoim opiekunem. Psinosek.pl
Możemy zachęcić psa do wykonania komendy “do mnie” również zabawką.
Źródło: Darcy Lawrey – Pexels.com

Nauka komendy „do mnie” na spacerach

Spacery to również świetna okazja do nauki przywołania. Jeśli chcecie, żeby Wasz pies mógł biegać swobodnie bez smyczy, to musi on posiąść umiejętność odwołania go w każdej sytuacji. Musicie więc tak poprowadzić naukę, żeby wykonanie komendy „do mnie” kojarzyło mu się zawsze z czymś pozytywnym. Klasycznym błędem jest przywołanie w celu zapięcia na smycz i odejścia do domu. Pies bardzo szybko zrozumie, że przywołanie oznacza koniec spaceru. Żeby temu zapobiec stosujcie przywołanie jako okazję do zabawy i wydania nagrody. Na 6-7 przywołań zapinajcie psa na smycz tylko jeden raz. Żeby utrwalić przywołanie ćwiczcie je na każdym spacerze. Niech ono jednak będzie dla psa czymś bardzo atrakcyjnym. Od Was i Waszej pomysłowości zależeć będzie to, jak bardzo będziecie atrakcyjni dla psa w chwili przywołania.

Innym błędem jest przywoływanie psa, gdy jest on zajęty czymś bardzo atrakcyjnym. To na początku nauki zbyt wysoki stopień trudności. Na takie przywołanie przyjdzie czas, gdy pies ma opanowaną komendę „do mnie” w stopniu bardzo zaawansowanym. Na razie skupcie się na przywoływaniu psa tylko gdy widzicie, że szansa na wykonanie waszej komendy przez psa jest bardzo duża.

Stawianie kawy na rzecz psów w schroniskach

Podsumowanie

Mam nadzieję, że wiecie już jak nauczyć psa komendy „do mnie”. To oczywiście początek Waszej drogi w nauce przywołania. W dalszej nauce czeka was wprowadzanie coraz silniejszych rozproszeń i podnoszenie psu stopnia trudności. Droga do skutecznego przywołania jest zazwyczaj bardzo długa, ale warta końcowego efektu. Czy może być coś piękniejszego niż pies, dla którego jesteście tak atrakcyjni, że przybiegnie na każde wasze przywołanie?

Podobne wpisy