„Pies trenera” i o treningu z każdym psem
Pies trenera – z założenia powinien być wzorem do naśladowania, idealnie wyszkolonym towarzyszem, który „potrafi sprostać każdemu wyzwaniu”. 😉W rzeczywistości jednak nawet najbardziej doświadczony pies ma swoje wyzwania do pokonania. Często zapominamy, że za każdym sukcesem kryje się nie tylko talent, ale także nieustanna praca, wyrzeczenia i mnóstwo cierpliwości. Chciałabym podzielić się z Wami refleksjami na temat treningu, który nie tylko kształtuje nasze psy, ale przede wszystkim nas – Opiekunów tych wspaniałych czworonogów. Mam nadzieję, że ta refleksja pomoże Wam pokonywać trudności w życiu i treningu z psem.
Pies trenera
Nie jest łatwo być trenerem, psim behawiorystą i jednocześnie Opiekunem psa. Nie raz przekonaliśmy się z mężem prowadząc szkołę dla psów, biorąc udział w szkoleniach kynologicznych, wyjazdach, kursach doszkalających dla psich trenerów. Znane są opinie i oczekiwana innych, że „pies trenera musi być idealny”, zdobywać najwyższe trofea na zawodach psich sportów, wykonywać wszystkie komendy bez zarzutu, zawahania i zawsze rezygnować ze zgniłej myszy na spacerze!
Zrozumiałe jest, jeśli takie spojrzenie mają osoby, które nigdy nie miały psa bądź z nim nie trenowały. Ważne jest jednak, abyśmy sami nie wpadli w „pułapkę” takiego myślenia i oczekiwań względem naszych psów i nas samych.
Wzloty i upadki – dostajesz to, co w danym momencie jest Ci potrzebne
Patrząc na relację naszego „Rudasa” z nami, jestem pewna, że pojawił się on w naszym życiu we właściwym czasie i ofiarował każdemu z nas to, co było dla niego najistotniejsze. Nauczył nas konsekwencji, cierpliwości, wrażliwości na psie potrzeby i emocje. Carrey, nasz Toller, jest psem bardzo sprytnym, upartym, ale i mocno wrażliwym. Wybraliśmy Tollera z pełną świadomością i znajomością predyspozycji rasowych. Pokonywaliśmy trudności w treningu a przede wszystkim we wspólnym życiu. Mam wrażenie, że to on szkoli nas i uczy nas cierpliwości i często umiejętności odpuszczania.
Biorąc udział w zawodach psich sportów, szkoleniach zmagaliśmy się z wieloma wyzwaniami: od pokonywania wrażliwości na bodźce środowiskowe, generalizacją w treningu, budowaniem kompetencji społecznych, pewności siebie aż po naukę konkretnych umiejętności treningowych. Nasza droga była usłana porażkami, upadkami, ale i małymi sukcesami. „Przepracowując” jeden element pojawia się kolejny, którym trzeba się zająć i pomóc psu czuć się coraz pewniej, bezpieczniej i lepiej w danym zadaniu. Największy nasz sukces? Jesteśmy razem, wspieramy psa, dajemy mu czas i pokonujemy trudności i wyzwania na miarę psich możliwości a nie naszych oczekiwań.
Każdy pies jest inny
Warto pamiętać, że każdy pies jest inny. Niektóre czworonogi uczą się szybko, inne potrzebują więcej czasu, cierpliwości, zrozumienia, często modyfikacji treningu. Trening należy dostosować do charakteru, temperamentu, predyspozycji, wytrzymałości psa. Najważniejszy jest szacunek dla psich emocji i zrozumienia jego komunikatów.
Uwierzcie jak dużym wyzwaniem są dla mnie treningi nosework z wysoce wrażliwym na bodźce środowiskowe psem, który musi pokonywać swoje emocje, wrażliwość, by podjąć pracę węchową w miejscu, którego nie zna. Startując w zawodach nosework pies musi mieć umiejętność „wejść w tryb pracy” w każdym miejscu i środowisku bez zaznajomienia się wcześniej z ringiem. Treningi generalizacji miejsc są u nas na porządku dziennym, ale do tej pory zdarza się, że nowe otoczenie „Rudasa” tak mocno stresuje, że przeszukanie jest dla niego bardzo dużym wyzwaniem. Co wtedy? Odpuszczam – „pies trenera” ma prawo mieć swoje emocje, a ja jestem przy nim po to, aby go wspierać bez względu na to to czy osiągnął sukces czy porażkę.
Kolejnym wyznawaniem w naszych treningach jest nauka pracy w rozproszeniach, a uwierzcie dla niekastrowanego, „dwujajecznego psa” jest to duży orzech do zgryzienia a raczej wiele zapachów do zignorowania. Najważniejsze to konsekwentny trening rozproszeń, akceptacja i zrozumienie a zarazem stawianie psu wymagań realnych do zrealizowania.
Nie ma psów bez problemów i nieomylnych Opiekunów
Podzieliłam się z Wami swoimi „wyzwaniami treningowymi”, abyście pamiętali, że każdy pies jest inny, ma inne elementy w pracy i życiu do przepracowania: reaktywność, lękliwość, wrażliwość, silny instynkt łowczy, dużą pobudliwość. Czasem pies „bezproblemowy” zaczyna zmagać się z nimi po urazie psychicznym (pogryzieniu, utracie domownika, psiego przyjaciela, po przeprowadzce), bądź z powodu upływającego czasu i osłabieniu zmysłów. My trenerzy, behawioryści i Opiekunowie psów popełniamy błędy i nie jesteśmy nieomylni. Gdyby nie nasze błędy i porażki „stalibyśmy w miejscu”. Nasze pomyłki i „upadki” pchają nas do przodu, motywują do działania. Musimy dać sobie do nich prawo i je zaakceptować.
Wyrzeczenia i cierpliwość w treningu
„Masz mądrego psa – Twój pies tyle potrafi, mój nie dałby rady” – kolejny slogan treningowy. Nasze psy potrafią tyle ile je nauczyliśmy, ile poświęciliśmy im czasu. Często oczekujemy od psów więcej niż sami im oferujemy. Mogłabym poleżeć dłużej w łóżku – kto z nas o tym nie marzy? Jednak wstaję codziennie wcześnie rano, aby zabrać psa na dłuższy spacer, zrealizować psie potrzeby spacerowe, ale i zrobić z nim trening nosework, bądź poćwiczyć inne umiejętności. Trening określonych umiejętności potrzebuje czasu (my ćwiczymy już kilka lat), cierpliwości, nauki na własnych błędach. Umiejętności nie przychodzą same, to codzienna praca, trening i nasze wyrzeczenia. Trening w deszczu lub kawka pod ciepłym kocem – zawsze mamy wybór. Nie obwiniajmy psa za nasze wybory.
Ludzkie oczekiwania a psie spełnienie
Spotykam osoby na naszych szkoleniach, które mają marzenia i pomysły na wspólne spędzanie czasu i trening. Rewelacja! Warto jednak pamiętać, że nie każdy pies może ćwiczyć agility, być psem sportowym lub wystawowym. Każda rasa ma swoje predyspozycje, potrzeby, problemy do przepracowania. Dobrze jest wybrać aktywność, która nie będzie spełniać naszych aspiracji, ale przede wszystkim da psu spełnienie i psie szczęście. „Nie wrzucajmy” również naszych psów w zbyt trudne warunki, w warunki treningowe, w których sobie nie poradzą. Małymi konsekwentnymi krokami zmierzajmy razem do realnego celu.
Efekt uboczny treningu z psem
Czy wiecie, jaki jest najwspanialszy efekt uboczny treningu z psem? To relacja, którą budujemy z naszym czworonożnym przyjacielem. Niezależnie od tego, czy trenujemy psie sporty, spacerujemy, biegamy po lesie czy po prostu spędzamy aktywnie czas razem, każda chwila przyczynia się do zacieśnienia naszej więzi. Uczymy się nawzajem, pokonując trudności i odkrywając radość z wspólnej zabawy. Trening to nie tylko nauka umiejętności – to przede wszystkim niezwykła podróż, która wzbogaca nasze życie i sprawia, że stajemy się lepszymi partnerami dla siebie nawzajem. Tyle i aż tyle!